środa, 14 października 2015

Manicure hybrydowy

Pierwszy raz lakier hybrydowy miałam nałożony z okazji ślubu i przyznam, że byłam zachwycona. Lakier wyglądał przepięknie, nie odpryskiwał, a co najważniejsze - wyglądał ładnie przez 3 tygodnie. Pojechaliśmy z już-mężem w podróż poślubną i moje paznokcie wciąż nie wymagały absolutnie żadnych poprawek - pomimo chloru w basenie i słonej wody. To spowodowało, że zainteresowałam się tematem nieco bardziej. 

Po zdjęciu lakieru hybrydowego okazało się, że... moje paznokcie...


...wyglądały normalnie :) A ja się w hybrydach zakochałam.

Jeśli spodziewaliście się tutaj jakichś narzekań - muszę Was zawieść, płytka moich paznokci po zdjęciu hybryd wygląda chyba nawet lepiej, niż wcześniej. Teraz mijają 3 miesiące, odkąd używam tego rodzaju lakierów i spokojnie mogę powiedzieć - żadnych zmian w stanie moich naturalnych paznokci nie zauważyłam. Rosną długie (hybryda jest twarda więc po prostu przestały się łamać) i nie rozdwajają się. Do zdejmowania hybrydy zawsze używam acetonu - rozpuszczam lakier i odsuwam go patyczkiem, nie piłuję. Myślę, że dzięki temu płytka paznokciowa nie jest uszkodzona (spiłowując całą hybrydę można sobie po prostu przypadkiem zetrzeć też paznokieć). 

Mój PIERWSZY, ślubny manicure. Delikatny opalizujący róż z kryształkami <3
Jakiś czas temu firma Semilac postanowiła odczarować temat lakierów hybrydowych - w ich ofercie pojawiła się mała lampa ledowa, idealna do użytku domowego, jak i zestaw startowy w przystępnej cenie. Oczywiście chodzi o zdobycie nowych klientów- hybrydy mają przestać być domeną kosmetyczek, a zacząć być popularne wśród zwykłych osób. Koszt zestawu startowego to 280 zł - czyli mniej więcej 5 wizyt w polskim salonie kosmetycznym. 

Mieszkam w Belgii i manicure tutaj w opcji najbardziej ekonomicznej kosztuje 30 euro. Dlatego też dość szybko zdecydowałam się na zakup zestawu do robienia tego w domu. Myślę, że gdyby nie kwestia ceny, jeszcze długo i z przyjemnością korzystałabym z usług manicurzystki, no ale ;) Zawsze lubiłam malować paznokcie, więc nawet kiedy ktoś mówił, że "manicure hybrydowy nie jest taki prosty jak zwykły" - wierzyłam w swoje możliwości. Bo dlaczego miałabym sobie nie poradzić? Kilka filmików instruktażowych na YouTubie również pomogło. Z niezłą satysfakcją mogę powiedzieć, że mój pierwszy samodzielny mani wyszedł świetnie. Spędziłam nad nim godzinę i był super, nic nie odprysnęło, spokojnie nosiłam go 2 tygodnie. Mój drugi mani nosiłam tylko 10 dni, ale dlatego, że... bardzo mi się znudził ;) 


Hej, porównajcie zdjęcia - mój ślubny mani z poprzedniego foto był robiony na naturalnych paznokciach, zobaczcie jakie były króciutkie. A naprawdę tak starałam się cośtam zapuścić... A ten powyżej powstał tydzień temu, po zdjęciu hybrydy i podpiłowaniu paznokci dla lepszego kształtu. Widać różnicę <3

Podsumowując:

Zaletami manicuru hybrydowego dla mnie są:
+ wytrzymałość i odporność na uszkodzenia 
+ ochrona paznokci - nie łamią się i nie rozdwajają
+ paznokcie ZAWSZE wyglądają ładnie
+ paznokcie rosną, są długie i ładniejsze
+ oszczędność czasu - pomalowanie paznokci zwyczajnym lakierem trwało u mnie godzinę i musiałam to robić co 4 dni. Nałożenie hybrydy zajmuje tyle samo czasu (trochę więcej, jeśli bawię się w ozdoby), ale robię to raz na dwa tygodnie
+ paznokcie są "gotowe do użytku" zaraz po ostatnim użyciu lampy. Już nic się nie popsuje, nic się nie odciśnie na lakierze itp.
+ pomalowanie paznokci hybrydą nie wymaga większego talentu/umiejętności, niż użycie normalnego lakieru. Jeśli normalnie Wasze paznokcie nie wyglądają jak malowane wałkiem - z hybrydą też dacie sobie radę!

A wady? Dla mnie ich właściwie nie ma, ale gdybym musiała, wymieniłabym:
- cenę - hybryda w salonie to około 50 zł, a zestaw kosztuje 280 zł. Zwykłe lakiery są oczywiście o wiele tańsze 
- nakładanie hybryd wymaga godziny spokoju i skupienia 
- po dwóch tygodniach lakier może się po prostu... znudzić ;)
- odrosty :< Z moim pierwszym mani wytrzymałam 3 tygodnie - z powodu ślubu, podróży poślubnej i potem jeszcze kilku dni 'zawieruchy' - nie miałam kiedy go zmyć. Oto, jak wyglądał (na szczęście z jasnym lakierem odrosty nie rzucają się w oczy):

Powinnyście teraz słyszeć te charakterystyczne skrzypce z horrorów ;) Ale zauważcie - jest odrost, ale nic nie odprysnęło i wszystkie ozdoby dalej są na swoim miejscu! :)

Zanim zdecydujecie się na kupienie jakiegoś zestawu do domowych hybryd, polecam Wam wypróbować ten manicure w salonie. Jeśli podczas nakładania będziecie czuły jakikolwiek dyskomfort - np.: wrażenie, że paznokcie Was bolą - powinnyście zrezygnować z tej zabawy. Ale jeśli nic Wam nie przeszkadza, a wizja 2-3 tygodni ładnego manicuru Was kusi - bardzo polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz